Archiwum styczeń 2019


rozdział 3
06 stycznia 2019, 20:43

Cześć!! Naszła mnie wena żeby opowiedzieć wam o  najpopularniejszych rodzajach / stylach graffiti i street art’u oraz czym są murale. Przy okazji zdradzę wam mały sekret. Powiem wam jaki jest mój ulubiony styl którego często używam. Uważam że rodzaje\ style graffiti są jednym z najciekawszych elementów w tej subkulturze. Wyróżniają się ciekawymi kształtami i kolorami.

Może zacznę od tego, że jest bardzo mało miejsc gdzie można tworzyć legalnie graffiti. Zdarzają się osoby-właściciele  którzy wystawiają propozycje np. OLX aby graficiarz pomalował osiedlowy sklepik lub kiosk. Wtedy osoba może wykazać się kreatywnością i talentem. Oczywiście nie mogą być to bazgroły lecz konkretna grafika np. związane z  drużyną piłkarską. Miałem okazję aby stworzyć graffiti na osiedlowy sklepik. Połączyłem pasję z zarobkiem. Od jakiegoś czasu powstają eventy światowe na których można pokazać swój talent, ale trzeba być naprawdę dobrym w tym co się robi.

Jak już wyjaśniłem sprawę legalnymi i nielegalnymi graffiti przejdę do głównej części. Wybrałem kilka najciekawszych rodzajów graffiti które najczęściej można spotkać u nas na ulicy. 

Jednym z podstawowych stylów to Tagi (już wspominałem o nim ale jeszcze raz powtórzę)  to najprostsza i najłatwiejsza forma graffiti pisane w jednym kolorze, zazwyczaj za pomocą sprayu lub flamastrów. Kiedy już udoskonaliłem swój Tag zacząłem przerzucać się na Throw-upy ponieważ były bardziej  skomplikowane niż tagi ale wciąż były dla początkujących. 

Do ich namalowania zazwyczaj używa się od 1 do 3 kolorów, gdzie przy jednym kolorze jest to sam outline(obrys/kontur). Często stosowałem dwa kolory ponieważ je lubiłem. Spotykałem się z różnymi koncepcjami ale najcześciej z tzw. bubble, gdzie literki są okrągłe i nachodzą na siebie wzajemnie. Dość szybko opanowałem te rodzaje i przerzuciłem się na bardziej wymagający styl a nim był Wildstyle .

Chodziło o to by  malować abstrakcyjne literki i niebanalne je łączyć z wyszukaną kolorystyką  sprawiały , że namalowane słowa są nieczytelne dla niewytrenowanego oka. Dodatkowo często do tego rodzaju prac dodawane są różnego typu dekoracje w postaci np. strzałek.Jednym z  najtrudniejszych styli  jest Heaven to prace umieszczone w często trudno dostępnych miejscach, ale za to świetnie rzucają się w oczy i budzą respekt wśród writerów.  Chodzi o miejsca ulokowane gdzieś wysoko, np. na wiaduktach, billboardach, czy na ścianach budynku – na  wysokości kilku pięter. Osobiście nie próbowałem tego ponieważ (aż głupio się przyznać) boję się wysokości. Uwaga, Uwaga ogłaszam mój ulubiony styl i zarazem kończę moją listę rodzajów graffiti.

Jest nim Character inaczej namalowane postacie. Często w stylu kreskówkowym lub komiksowym. Uwielbiam ten styl ponieważ przypominają mi się kreskówki z dzieciństwa. Kończąc te style przechodzę dalej. Teraz biorę na celownik Street-Art czyli sztuka „na ulicy” zalicza się do tego murale,vlepki, szablony i plakaty. Trochę różni się od graffiti (jak sama nazwa mówi za siebie).  Zapewne poruszając się po mieście widzicie małe nalepki np. na słupach lub znakach drogowych, są to vlepki. Vlepki  są szybkim sposobem na zostawienie po sobie śladu. Przygotowywane są „w zaciszu domowym”, wykonywane ręcznie. Może się na nich znaleźć tag, ciekawy/kreatywny pomysł wykonawcy, który ma zmusić was- przechodniów do refleksji, lub zaskoczyć go swą koncepcją. Plakaty robi się tak samo jak vlepki, są swego rodzaju odzwierciedleniem dzieła sztuki tylko że na ulicy.Również wykorzystujemy szablony wycięte w kartonie lub innym materiale wzory. (Dzięki odpowiedniemu pofarbowaniu przybiera na powierzchni zaplanowany wcześniej kształt.) Aby zaciekawić i zwrócić uwagę ludzi spacerujących. Innym podobnym stylem jest Cut out. Mój kumpel z ekipy związanej z graffiti tworzy takie dzieła. Polega na tym że musi  mieć w domu pojedyncze duże kawałki papieru, które najpierw się obrysowuje zgodnie z wybranym kształtem, a następnie wykraja i za pomocą kleju tapeciarskiego umieszcza w wybranym  miejscu. Kilka razy pomagałem mu przykleić na budynku, oczywiście legalnie- dostał pozwolenie od właściciela budynku. 

Jednym z akceptowalnych stylów przez społeczeństwo są murale-wielkie malowidła zajmujące prawie całą ścianę budynku tworzone o różnej tematyce. Nie muszę chyba wam dokładniej mówić o co w tym chodzi i jak wyglądają. Według mnie najbardziej rozpoznawalnym muralem jest dziewczynka z konewką.

Na koniec chciałbym wam jeszcze przedstawić jeszcze jeden typ graffiti. Bardzo mi się spodobał więc postanowiłem się z wami podzielić.

Nie sądzę abyście słyszeli o czymś takim jak Świetlne graffiti – lightwriting. Te osoby używają cyfrowego aparatu i różnorodnych źródeł światła- latarek, diod, świecy a nawet wyświetlaczy, telefonów komórkowych. Nie znam ludzi w tym mieście którzy by to robili ale słyszałem, że w jednej z miast położonych na zachód coś takiego robią.

To tyle na dzisiaj, wyjątkowo się rozpisałem ale uważam że warto było wam przybliżyć style graffiti. Od teraz będziecie świadomi(mam nadzieję), że te bohomazy które mijacie na ulicy coś oznaczają. Również nie wszystkie malowidła na ścianie budynków szpecą miasto. Często obserwuje nowo powstałe graffiti które przedstawiają jakąś osobę, zwierzę lub wymyślony obraz. Jedni z nas po prostu rysują po to aby zaznaczyć terytorium lub aby zamalować pustą powierzchnię ale większość graficiarzy to porządni ludzie i dbają o to aby ich prace były estetyczne i legalne. Sądze, że można więcej organizować eventów w kraju dla grafficiarzy. Fajnie by było aby własciciele sklepów, budynków, kamienic pozwalali nam na narysowanie nawet małego elenetu.A szczególnie brakuje miejsc gdzie mogłibysmy swobodnie malować.Dzieki tym zabiegom byłoby mniej niepotrzebnych graffiti na ścianach. Do zobaczenia na moim blogu. Pozdro.

rozdział 2
03 stycznia 2019, 12:33

Cześć!! Ten wpis będzie dość krótki  ponieważ chciałbym dać wam kilka przykładów slangu graficiarzy . Od trzech lat używam go, szybko nauczyłem się nim posługiwać, może dla tego że mam angielski w małym palcu i łatwo było mi skojarzyć słowa i ich znaczenie. Chciałem was jeszcze uświadomić że  środowisko graffiti jest niezwykle hermetyczne, a specjalny język pozwala zachować ten status quo.

Oto kilka przykładów:

Tag - grafficiarski podpis
Ruchomy tag - podpis na pociągu
Wholecar - wagon pomalowany w całości
Trup - nieużywany wagon/lokomotywa
Throw up/Wrzut - szybko wykonane graffiti, najczęściej dwukolorowe
Prysk - graffiti
Ken - puszka farby
Bombing - akcja, podczas której zostawia się podpisy w jak największej liczbie miejsc w jak najkrótszym czasie
Toy - początkujący grafficiarz, amator
King - znany i szanowany w środowisku grafficiarz
Wypad na yard - wyjście na akcję, której celem jest malowanie pociągów
Jam - akcja, w której legalnie maluje się ściany specjalnie przeznaczone pod graffiti
Crossowanie - zamalowanie graffiti przez inne graffiti Crew - grupa współpracujących ze sobą grafficiarzy, czasami podpisująca się wspólnym tagiem
Akcja/Misja - wypad w wybrane miejsce w celu zostawienia graffiti
Writer - osoba malująca tagi.

Jeśli gdzieś na mieście usłyszycie te zwroty możecie być pewni, że ta osoba jest graficiarem. 

Pozdro 

rozdział 1
02 stycznia 2019, 09:02

Rozdział 1

Cześć !! To znowu ja ! J Dzisiaj opowiem wam swoją historię o tym jak zaczeła się moja przygoda z graffiti, czemu maluje, gdzie i po co to robię. Może jak będę miał wenę napisze coś jeszcze w dzisiejszym wpisie.

Pochodzę z szarej nudnej dzielnicy gdzie się nic nie dzieje. Nie ma nic do roboty- żadnych atrakcji dla młodych ludzi. A dziwni ludzie wciąż się tu kręcą. Tak naprawdę zacząłem to robić jakieś trzy lata temu. (Nie zdradzę ile mam teraz lat, nawet nie pytajcie.) Jak co dzień mama wysyłała mnie do sklepu po świeże pieczywo. W drodze zauważyłem nowe malowidło na ścianie bloku który mieścił się koło sklepu. O dziwo spodobał mi się ten obraz więc postanowiłem go trochę ulepszyć. Następnego dnia z samego rana wziąłem swoje kieszonkowe i pobiegłem do sklepu po spray. Nie pamiętam jak się nazywał. Wróciłem do domu podekscytowany  i ukryłem spray pod łóżkiem. Wieczorem wyszedłem z domu pod pretekstem wyrzucenia śmieci. Miałem schowaną czarną chustę w kieszeni spodni, nie wiem jakim cudem nikt nie zauważył tego. Po wyrzuceniu śmieci pobiegłem pod ten blok nałożyłem chustę na twarz i dorysowałem pająka i drzewo. Bardzo spodobało mi się to. Czułem adrenalinę, zarazem bałem się, że ktoś mnie przyłapie. Na szczęście nikt nie przechodził wtedy. Sam nie wiem czemu akurat  namalowałem pająka i drzewo. Mogłem wcześniej przemyśleć co narysować ale byłem zbyt podekscytowany. Gdy wróciłem do domu szybko napisałem smsy do kumpli i opowiedziałem im co zrobiłem. Od razu  w ich oczach zyskałem większy szacunek. Po ochłonięciu miałem mieszane uczucia. Z jednej strony miałem wyrzuty że zdewastowałem ścianę a z drugiej strony była to dla mnie odskocznia od szarego życia i zarazem coś nowego. Postanowiłem, że więcej się to nie powtórzy lecz rutyna mnie dobijała,  również czułem presję kumpli. Pytali się mnie kiedy to powtórzę i czy zabiorę ich ze sobą. Nie chcąc tracić nowo nabytego prestiżu,szacunku ziomków i odczuwać monotonni znów wybrałem się do sklepu z farbami i kupiłem dwa spraye na zapas za ostanie pieniądze jakie miałem. Zacząłem chodzić po mieście wieczorami i szukać fajnych miejsc na moje graffiti. Mimowolnie napotykałem w różnych zakamarkach miasta ludzi którzy tworzą „uliczną sztukę”.  Chciałem do nich należeć więc musiałem wykazać się kreatywnością.Postanowiłem zrobić swój oficjalny, oryginalny projekt . Planowałem go trzy dni, chciałem go namalować w piątek (dziwne że zapamiętałem dzień) przy nich ale matka mnie wkurzyła więc nie myśląc dłużej chwyciłem spray i pobiegłem na swoje osiedle i stworzyłem od początku swoje graffiti. Był to tag czyli  najprostsza i najłatwiejsza forma graffiti. Są swego rodzaju sygnaturą writera(-osoba malująca tagi) , pisane w jednym kolorze, zazwyczaj za pomocą sprayu lub flamastrów. Używane są do szybkiego oznaczania terenu,  lub jako podpis pod większym dziełem. Zrobiłem zdjęcie i rozesłałem do "starych" znajomych którzy nie zajmowali się graffiti i tych „nowych” których poznałem na ulicy.  Po tej akcji uspokoiłem się i wróciłem do domu. Zaczęli mnie – nowicjusza wprowadzać w ich świat. Postanowiłem  ubierać się jak oni. Mimo iż  styl ubioru różnił się u osób, ale każdy prowadził się drogą hip hopu. Jedni woleli dresy, bejsbolówki i sportowe buty. Drudzy zaś wielkie spodnie, bluzy, full capy i buty skate. Najczęściej wybierali firmowe ciuchy jak New Era, DC, Adio, Billabong itd. Jak już wspomniałem o tym gatunku muzyki to sprzedam wam ciekawostkę. Graffiti to nieodzowny element subkultury hip- hopu i rapu, często w klipach muzycznych raperom za tło służą opuszczone bloki,kamienice gdzie często pojawia się motyw graffiti.Przykładem może być teledysk Sokoła i Pono "Miód i cukier". Ale wracajmy do mojej hostorii. Na czym skończyłem?.... Ah no tak... Większość napotkanych osób na ulicy byli mężczyznami, zaledwie 20 osób z tej wielkiej grupy to były dziewczyny. (Osobiście żałuję, że jest tak mało dziewczyn.) Nowi znajomi pokazywali różne techniki malowania.Na początku było mi trudno zapamiętać nazwy poszczególnych stylów. Ale z czasem utrwalały mi się. Wtedy nowym odkryciem było to że nie tylko można było malować sprayem. Często malowali ściany starych , opuszczonych budynków.  Pewnego razu jeden ze znajomych opowiadał mi jak wybrał się z bratem i dwoma innymi osobami z ekipy na dworzec.Tworzyli graffiti na pociągach. Jednego stawiali na czatach. Mimo że ostrzegali przed policją lub innymi ludźmi którzy chcieli im przegonić, nie wszyscy mieli tyle szczęścia i nie zdążyli ucieć .  Jednego gościa zgarneli ale rzadko się zdarza aby policja kogoś złapała. Niestety ta osoba nie miała szczęścia.  Ztego co słyszał ,  delikwent musiał z własnej kieszeni pokryć koszty czyszczenia i zapłacić grzywnę. Nie wiem czy wspominałem wam o specyficznym języku ale zaiste jest orygnalny i niepowtarzalny.Od  początku naszej znajomości miałem z nim styczność więc łatwo go przyswoiłem.  W sumie nie spodziewałem się, że będzie tak „ciekawy”. Zauważyłem, że większość słów pochodzi z języka angielskiego. Podpytałem się czy jest możliwość dogadania się nim na całym świecie. O dziwo jest używany wszędzie. Uświadomiłem sobie wtedy to, że graffiti   jest ujściem moich emocji i ekspresji, wybicie się z grupy i można zdobyć uznanie i prestiż wśród osób robiących to co ja.  Będąc nowicjuszem nie zwracałem uwagi na to, że nie było to akceptowane przez społeczeństwo. Po roku zrozumiałem iż mogę tworzyć w legalny sposób np na eventach, tworząc murale lub wykonywać zamówienie dla właścicieli małych osiedlowych sklepików robiąc graffiti. Ale to już następnym razem.

Mam nadzieję, że nie zanudziłem was na śmierć i wpadajcie na mój blog. Pozdro.

wstęp do graffiti
01 stycznia 2019, 22:23

WSTĘP

Cześć!! Mam na imię …. W sumie to nie jest aż tak istotne. Przyznaję się bez bicia, jestem młodym graficiarzem. Ogólnie mówiąc tworzę  napisy lub obrazy o różnorodnej treści malowane ścianie jakiegoś budynku przeważnie sprayem.

 W tym blogu opowiem wam o graffiti,  i ludziach którzy się tym zajmują. Również wspomnę o różnych stylach malowania. Nawet szepnę wam o naszym „języku”.  Zapewne sądzicie iż graficiarze tylko dewastują budynki i inne miejsca ale chcę wam ukazać iż możecie się mylić.Rozwieje wasze wszelkie wątpliwości dotyczące tej subkultury. Ale zanim opowiem to i owo chciałbym wprowadzić was w rys historyczny. Sądzę, że trzeba poznać całą wiedzę na dany temat aby móc potem oceniać.

 

Oczywiście zaczęło się to w Nowym Yorku – USA. Od końca lat 60-ych młodzi ludzie umieszczali swoje napisy i kolorowe szablony na ścianach nowojorskiego metra. Była to działalność nielegalna, ścigana przez policję, co pozwalało w niej widzieć przejaw podważającej porządek oficjalnej kultury, ekspresji.  Alegorią amerykańskich graffiti stał się Tomcas (kocur) który pilnował swego terytorium. Był nieuchwytny dla uzbrojonych przeciwników i groźny dla konkurentów. Pokrywał własnym pomysłem graficzny, oryginalną stylistyką szablonu , miało w sobie coś z terytorializmu  zwierzęcego. W tym etosie rozwijali się późniejsi mistrzowie  „sztuki szablonu”, jak Jean Michael Basquit czy Keith Haring, którzy w latach 80-ych stali się oficjalnymi reprezentantami sztuki „nowej ekspresji” USA.

Zaś działalność polskich grafficiarzy przepadały na lata 80 –te, dużo napisów pojawiło się w okresie „szesnastu miesięcy Solidarności” i w stanie wojennym. Były to napisy polityczne, wyrażające więź z opozycją antykomunistyczną .Mam nadzieję, że przetrwaliście niezbyt ciekawy ale jak istotny rys historyczny. Do zobaczenia w krótce. W następnym wpisie opowiem o wielu ciekawych rzeczach więc niecierpliwie oczekujcie kolejnego wpisu!!

Pozdro.